Czy zdarzyło
wam się kiedyś utknąć w korku z dwójką dokazujących dzieci na tylnym siedzeniu
lub po pięćdziesięciu rundach makao zapragnąć nieco innej rozrywki? Teraz
nieustannie zaprzątają naszą uwagę telefony i komputery, lecz kiedyś, gdy technologia
nie była tak wszechobecna, do zabawy wystarczyły po prostu kartka papieru,
ołówek i towarzysz. Czy wiecie o czym mowa? Oczywiście – o kultowej grze
Państwa, miasta.
http://dwatysiace-11.blogspot.com/2011_05_01_archive.html Wystarczy kartka papieru, coś do pisania i towarzysz |
Zasady
gry są dziecinnie proste. Należy narysować tabelkę. W jednej kolumnie wpisujemy
kategorie. Tradycyjnie zaczyna się od państw i miast, stąd też wzięła się nazwa
gry (niespodzianka, co?). Zazwyczaj kategorie są dość ogólne, można na przykład
wybrać zwierzęta, rzeki, rośliny lub zawody. Można jednak zaszaleć i podnieść
poziom trudności, wybierając polskie zespoły folkowe, dziewiętnastowiecznych
filozofów czy bohaterów z Naruto. Następnie jeden z graczy wymienia w myślach
litery alfabetu, zwyczajowo najpierw głośno wypowiadając XYX, by zaznaczyć
początek wyliczania. Gdy inny gracz mówi stop, litera, na której przerwało się
wyliczanie, zostaje początkową literą dla słów wpisywanych do tabeli. W Polsce
do wyliczania nie włącza się takich liter jak Ą, Ę, Ń, Ó, Q, Ś, V, X, Y. Następnie
gracze wpisują wyrazy do tabeli. Pierwsza osoba, której uda się uzupełnić
wszystkie rubryki, oznajmia koniec i od tej chwili zaczyna się odliczanie. Może
to być na przykład minuta lub dwie. Innym sposobem jest ograniczenie czasu
trwania rundy jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki.
Następnie
zlicza się punkty. Prosty system polega na przyznawaniu punktu za poprawną
odpowiedź, której udzielił również inny gracz, i dwóch punktów za taką, na
którą nie wpadł nikt inny. Bardziej skomplikowane zasady to 15 punktów za
wyraz, który pojawił się tylko raz, podczas gdy inni mieli identyczne
odpowiedzi, 10 dla każdego gracza, jeśli każdy miał inne słowo, 5 gdy każdy ma
ten sam wyraz i 0 za brak odpowiedzi.
W
angielskiej wersji gry (tzw. Scattergories)
dodatkowo nagradza się aliteracje. Jeśli kategoria to amerykańscy prezydenci, a
wybrana litera to R, za Ronalda Reagana uzyskuje się podwójną liczbę punktów.
Jeśli zaś pojawi się niezgoda w kwestii dopasowania odpowiedzi do kategorii
(czy pizza jest warzywem, drodzy Amerykanie?), kwestię poddaje się pod
głosowanie. Gdy wychodzi remis, nie bierze się pod uwagę głosu gracza, który
podał wątpliwe słowo.
W Państwa, miasta można grać tak długo, jak ma się na
to ochotę, choć zazwyczaj nie powtarza się rundy z literą, która zdążyła paść
wcześniej. A zatem ołówki w dłoń i możemy zaczynać! No chyba, że jak autor
Kubusia Puchatka, A.A. Milne zawsze napotykamy trudności ze zgromadzeniem
dostatecznej liczby artykułów piśmienniczych.[1]
Wtedy pozostaje nam gapienie się przez okno lub pięćdziesiąta pierwsza runda
makao.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz