Czy chodzi o to, że
zawsze, na każdej jednej imprezie, musi być poruszony jakiś temat
tabu? Nie (chociaż zazwyczaj tak się dzieje, zwłaszcza na
imprezach rodzinnych). Tu idzie oczywiście o grę Taboo!
Gra polega na tym, że
imprezowicze dzielą się na grupy. Warto tutaj nadmienić, że
najlepiej gra się w drużynie z kimś, kogo się dobrze zna,
ponieważ proces myślowy jest podobny, a także można korzystać ze
swoich „prywatnych żarcików”, żeby wygrywać rozgrywki ;)
Kiedy już utworzą się drużyny, po kolei desygnuje się każdego z
graczy, by ten wyszedł na środek i naprowadził swoją drużynę na
hasło. Ale! Ale! Na kartach wypisane ma nie jedną, a kilka rzeczy
tabu, których nie może wypowiedzieć! Dodatkowym utrudnieniem jest
stojąca nad nim osoba z przeciwnej drużyny („cenzor”), która
za pomocą piszczałki daje znak, że gracz złamał zasadę –
wtedy drużyna nie zdobywa punktu. Gdy piasek w klepsydrze się
przesypie, kończy się czas danego gracza, a do akcji wkracza
następny. Która drużyna okaże się najlepsza?
Co ciekawe, ta gra ma
kilka różnych wariacji. Na początku była grą planszową. Później
z planszy zrezygnowano, a wyniki spisywano na papierze. Istnieje
również wersja na telefon, dzięki której gra staje się jeszcze
bardziej „przenośna” ;)
Gra Taboo powstała w
przezabawnych okolicznościach. Gdy pewien Portorykańczyk przybył
do Ameryki, okazało się, że mimo iż uczył się języka, miał
problemy w porozumiewaniu się z tubylcami. Niektóre słowa wypadały
mu z głowy, często nie potrafił w jasny sposób przekazać tego,
co myśli. Dlatego dochodził do sedna sprawy „okrężną drogą”,
a ludzie, którzy mu się przysłuchiwali, stwierdzili, że jest to
genialny pomysł na grę. I dzięki im za to!
„To jest takie coś,
do czego potrzebne jest kilka osób, idealne na imprezę… polega na
tym, że trzeba mówić o różnych rzeczach, ale uważać, żeby nie
wypowiedzieć zakazanych słów… Inni mają zgadywać, o co ci
chodzi...”
Rzadko kiedy trzeba aż
tak uważać na słowa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz