poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Buduj planszę i pokrzyżuj plany znajomym

Wielu graczy poszukuje nowych wyzwań w świecie gier planszowych, a co może stanowić lepszą rozrywkę niż samodzielne budowanie świata gry i możliwość utrudnienia życia innym graczom? Drakon i Dungeoneer wprowadzają oba te elementy.

Do legowiska smoczycy Drakon wdarła się grupa poszukiwaczy przygód – w końcu kto nie słyszał o niezmierzonych bogactwach gromadzonych przez te inteligentne i zachłanne stworzenia? Jesteś jednym ze śmiałków i wygląda na to, że zostaliście schwytani! Jednak smoczyca postanowiła uwolnić tego ze swoich więźniów, który pierwszy znajdzie pięć złotych monet. Czy uda ci się przechytrzyć innych graczy i wyjść z podziemi w jednym kawałku?


Gra nie ma planszy, ale właśnie tutaj znacznie ma główny element rozgrywki – stopniowe jej budowanie przez graczy, dzięki czemu za każdym razem labirynt korytarzy ma inny układ. W swojej kolejce gracz może albo wyłożyć płytkę mapy, albo wykonać ruch. Wymaga to zmysłu strategicznego, ponieważ wykładane komnaty mogą zarówno zaszkodzić, jak i pomóc innym graczom, a nie każde ustawienie płytek jest dozwolone. Jak działa to w praktyce? Wchodząc do komnaty należy wykonać związane z nią instrukcje, a mogą one być między innymi takie: otrzymujesz monetę, kradniesz monetę innemu graczowi, tracisz monetę, poruszasz się postacią innego gracza, obracasz lub niszczysz dowolną wyłożoną komnatę. Możliwych akcji jest więcej, ale już te wskazują, jak każda z nich wpływa na rozgrywkę i na ile sposobów można utrudnić innym życie. Kierując się w odpowiednie miejsce planszy można pozbawić przeciwników monet, uniemożliwić im przemieszczenie się w pożądanym przez nich kierunku lub nawet odciąć ich od reszty planszy, zmuszając do mozolnego odbudowywania drogi powrotnej. Za każdym razem podziemia będą wyglądały inaczej, co umożliwia przyjęcie odmiennej taktyki w celu ogrania znajomych.


Drakon ma proste zasady, dlatego nadaje się dla osób początkujących, ale również bardziej wytrawni gracze mogą się dobrze bawić podczas rozgrywki. Jeśli chcemy ją skomplikować lub urozmaicić, to zasady można zmodyfikować, a przykładowe warianty są przedstawione w instrukcji. Ale kto powiedział, że nie wpadniemy na lepszy pomysł niż twórcy gry?

A teraz coś dla bardziej wymagających, czyli Dungeoneer. Jest to cała seria gier, w które można grać niezależnie, ale też łączyć zestawy, mieszając karty i dodając postaci.


Klimat tej gry fantasy jest mroczny, a ilość znaczników i zasad może na początku przytłaczać, ale podstawowe założenia są dość proste: budujemy mapę, ciągniemy karty przygody i wykonujemy zadania. Tutaj zaczyna robić się ciekawie, ponieważ w grze Dungeoneer nie ma nic za darmo. Żeby zagrać jakąkolwiek kartę przygody, gracz musi zapłacić podaną na niej liczbę punktów Chwały lub Groźby, które zbiera przemieszczając się po planszy – wchodząc do każdej nowej lokacji, musi dodać sobie odpowiednią ich liczbę. Ale to jeszcze nie koniec. Mamy do dyspozycji karty pozytywne dla zagrywającego, za które płaci swoimi punktami Chwały. Natomiast za użycie kart negatywnych (potwory, klątwy), oddziałujących na innych, płacimy punktami Groźby pozostałych graczy! Oznacza to, że punkty Groźby, które sami uzbieramy, zostaną użyte przeciwko nam przez innych uczestników rozgrywki. Możemy tylko patrzeć z niepokojem, jak zwiększa się liczba posiadanych przez nas czerwonych punktów – a im ich więcej, z tym większym wyzwaniami może nam przyjść się zmierzyć.



Zwycięzcą zostaje gracz, którego bohater wykonał trzy zadania lub jest ostatnią żywą postacią na planszy. Do boju!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz