Wielu graczy poszukuje nowych wyzwań w świecie gier planszowych, a
co może stanowić lepszą rozrywkę niż samodzielne budowanie
świata gry i możliwość utrudnienia życia innym graczom? Drakon i
Dungeoneer wprowadzają oba te elementy.
Do legowiska smoczycy Drakon wdarła się grupa poszukiwaczy przygód
– w końcu kto nie słyszał o niezmierzonych bogactwach
gromadzonych przez te inteligentne i zachłanne stworzenia? Jesteś
jednym ze śmiałków i wygląda na to, że zostaliście schwytani!
Jednak smoczyca postanowiła uwolnić tego ze swoich więźniów,
który pierwszy znajdzie pięć złotych monet. Czy uda ci się
przechytrzyć innych graczy i wyjść z podziemi w jednym kawałku?
Gra nie ma planszy, ale właśnie tutaj znacznie ma główny
element rozgrywki – stopniowe jej budowanie przez graczy, dzięki
czemu za każdym razem labirynt korytarzy ma inny układ. W swojej
kolejce gracz może albo wyłożyć płytkę mapy, albo wykonać
ruch. Wymaga to zmysłu strategicznego, ponieważ wykładane komnaty
mogą zarówno zaszkodzić, jak i pomóc innym graczom, a nie każde
ustawienie płytek jest dozwolone. Jak działa to w praktyce?
Wchodząc do komnaty należy wykonać związane z nią instrukcje, a
mogą one być między innymi takie: otrzymujesz monetę, kradniesz
monetę innemu graczowi, tracisz monetę, poruszasz się postacią
innego gracza, obracasz lub niszczysz dowolną wyłożoną komnatę.
Możliwych akcji jest więcej, ale już te wskazują, jak każda z
nich wpływa na rozgrywkę i na ile sposobów można utrudnić innym
życie. Kierując się w odpowiednie miejsce planszy można pozbawić
przeciwników monet, uniemożliwić im przemieszczenie się w
pożądanym przez nich kierunku lub nawet odciąć ich od reszty
planszy, zmuszając do mozolnego odbudowywania drogi powrotnej. Za
każdym razem podziemia będą wyglądały inaczej, co umożliwia przyjęcie odmiennej taktyki w celu ogrania znajomych.
Drakon ma proste zasady, dlatego nadaje się dla osób
początkujących, ale również bardziej wytrawni gracze mogą się
dobrze bawić podczas rozgrywki. Jeśli chcemy ją skomplikować lub
urozmaicić, to zasady można zmodyfikować, a przykładowe warianty
są przedstawione w instrukcji. Ale kto powiedział, że nie
wpadniemy na lepszy pomysł niż twórcy gry?
A teraz coś dla bardziej wymagających, czyli Dungeoneer. Jest to
cała seria gier, w które można grać niezależnie, ale też łączyć
zestawy, mieszając karty i dodając postaci.
Klimat tej gry fantasy jest mroczny, a ilość znaczników i zasad
może na początku przytłaczać, ale podstawowe założenia są dość
proste: budujemy mapę, ciągniemy karty przygody i wykonujemy
zadania. Tutaj zaczyna robić się ciekawie, ponieważ w grze
Dungeoneer nie ma nic za darmo. Żeby zagrać jakąkolwiek kartę
przygody, gracz musi zapłacić podaną na niej liczbę punktów
Chwały lub Groźby, które zbiera przemieszczając się po planszy
– wchodząc do każdej nowej lokacji, musi dodać sobie odpowiednią
ich liczbę. Ale to jeszcze nie koniec. Mamy do dyspozycji karty
pozytywne dla zagrywającego, za które płaci swoimi punktami
Chwały. Natomiast za użycie kart negatywnych (potwory, klątwy),
oddziałujących na innych, płacimy punktami Groźby pozostałych
graczy! Oznacza to, że punkty Groźby, które sami uzbieramy,
zostaną użyte przeciwko nam przez innych uczestników rozgrywki. Możemy tylko patrzeć z niepokojem, jak zwiększa się liczba
posiadanych przez nas czerwonych punktów – a im ich więcej, z tym większym wyzwaniami może nam przyjść się zmierzyć.
Zwycięzcą zostaje gracz, którego bohater wykonał trzy zadania lub
jest ostatnią żywą postacią na planszy. Do boju!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz